piątek, 5 sierpnia 2016

Żona palacza

Wiem, palenie to nałóg. Paskudny nałóg. Zwłaszcza, jeśli dotyczy on bliskiej nam osoby -żony, męża. Nie znam osoby, ktorej żona/mąż pali a mimo to osoba ta popiera jego nalog - choć sama nie pali. Ja niestey borykam się z nałogiem męża od początku naszej znajomości. Kiedyś, będąc nastolatką, byłam przekonana, że nigdy nie będę mieć palącego chłopaka/ męża. Nigdy nie znosiłam zapachu dymu tytoniowego. Ja sama również nigdy nie paliłam (nawet nie próbowałam palić) i zawsze uważałam, że nikt z młodych ludzi nie staje się od razu nałogowym palaczem. Młodzi ludzie sięgają po papierosy nie dlatego, że są uzależnieni od nikotyny czy dlatego, że smak i zapach dymu tytoniowego jest przyjemny, ale dlatego, że chcą się przypodobać palącemu towarzystwu. W ten sposób czują się akceptowani i podziwiani przez rówieśników. Sam fakt łamania regu poprzez palenie w młodzieńczym wieku jest postrzegane jako fajne. Łatwiej jest zdobyć uznanie u grupy upodabniając się do niej niż poprzez propagowanie swoich myśli, podkreślanie swojej indywidualności i stanie po stronie tego, co słuszne - po stronie prawdy i sprawiedliwości.
Wracając do sedna - walka z nałogiem u bliskiej nam osoby jest trudna. Gdy już poznałam tego jedynego mężczyznę, który później został moim mężem - od początku wiedziałam, że jest palaczem. Oczywiście myślałam, że szybko porzuci swój nałóg. Najpierw nie naciskałam, później prosiłam, później tłumaczyłam, jeszcze później groziłam i nic nie pomagało. Szantażowałam, że nie będę przebywała koło niego niedy będzie palić, co również nie przyniosło zamierzanego efektu. Czasami myślałam, że mąż mnie nie kocha skoro mimo moich próśb nadal nie zamierza podjąć próby rzucenia palenia. Dodatkowo dołował mnie fakt, że nagle wokół mnie znalazło się sporo znajomych ludzi wśród ktorych byli dawni palacze, którzy zarzucili palenie dla swoich dziewczyn/ żon / mężów. Przykro było słyszeć te wszystkie historie wiedząc o swojej sytuacji. Z kolei grono ludzi, które nadal paliło wcale nie ułatwiało zaprzestania palenia. Zdarzały się sytuacje, kiedy będąc np. na imprezie w grupie znajomych nagle wszyscy wychodzą na balkon zapalić. Ja oczywiście nie palę i wówczas nagle zostaję zupełnie sama przy stoliku/ na kanapie/ w kącie sali itp. Nie lubię takich sytuacji.
No ale w końcu moje prośby zostały wysłuchane -i mój mąż na kilka miesięcy przed ślubem rzucił palenie. Jak się później okazało przez 3 miesiące mnie okłamywal i nadal potajemnie palił. Dowiedziałam się o tym przypadkiem. Później rzucił palenie na 3 miesiące i dzień przed naszym ślubem zapytał się mnie czy może zapalić tylko jednego papierosa, ponieważ bardzo stresuje się jutrzejszym ślubem. Od naszego ślubu minęło już pół roku, a mój mąż nadal pali- a ja nadal proszę...
Ale mimo tego i tak go kocham.

Może ktoś z Was borykał się lub nadal boryka z podobnym problemem. Chętnie wysłucham historii innych osób.