piątek, 25 listopada 2016

Weekendowy mąż





Gdy słucham ludzi opowiadających o swoich wspólnych wakacjach z mężem, o półrocznych podróżach, o tym jak cudownie spędzają ze sobą czas, to zalewa mnie krew i gorycz. Niestety przeciętny, statystyczny człowiek pracuje 8h dziennie i nie może pozwolić sobie na takie wojaże po świecie. Co gorsza - mój mąż nie jest statystycznym mężczyzną i pracuje więcej niż 8h dziennie. Dużo więcej.

Zazwyczaj mój rozkład czasowy w małżeństwie wygląda następująco:
Od poniedziałku do piątku widuję się z mężem jakieś 5 min. w godzinach wczesnorannych - gdy otwieram oczy po to, aby powiedzieć mu, że go kocham i życzyć udanego dnia. Następnie - w godzinach późno popołudniowych - a nawet wieczornych - po jego przyjściu z pracy. Oczywiście wtedy mamy więcej czasu dla siebie - ale szału nie ma - między jego przyjściem z pracy a zaśnięciem i po odjęciu czasu przeznaczonego na inne czynności zostaje nam ok. 2-3 godzin.
Żywię głęboką nadzieję, że taki stan rzeczy nie będzie trwał wiecznie. W jaki sposób myśleć i budować wspólne życie i rodzinę mając dla siebie jedynie kilka godzin tygodniowo. Poza tym trzeba zadać sobie pytanie, czy pracujemy po to, by żyć, czy żyjemy po to, by pracować. Dla mnie odpowiedź jest jasna, tylko co z tego, jeśli za tą dodatkową pracą podążają dodatkowe pieniądze...

Gdy znamy już argument niepodważalny, to co zrobić, aby nadal budować głęboką więź z mężem/ żoną? Nie poddać się rutynie, zmęczeniu, oddalić się od siebie czy w najgorszym przypadku znaleźć sobie rekompensatę w postaci innej atrakcyjnej osoby?

Jeśli mamy mało czasu w tygodniu, to starajmy się zagospodarować weekend najbardziej sensownie jak tylko potrafimy. To oczywiste, że po całym tygodniu pracy najczęściej przespalibyśmy calutkie dwa dni - w przerwach oglądając TV i jedząc w łóżku pizzę. Brzmi fajnie, ale na dłuższą metę może to być bardziej destrukcyjne niż budujące. Zaplanujmy sobie weekend tak, abyśmy mieli czas na wypoczynek, obowiązki domowe (w tym zakupy) i na wzmacnianie więzi małżeńskiej. W jaki sposób? Ustalmy nasze plany weekendowe wcześniej - w tygodniu. Nie zostawiajmy tego na ostatnią chwilę, bo mówiąc z własnego doświadczenia - obudzisz się przed 7:00, ale zwleczesz się z łóżka po 9:00. Potem śniadanie, jakiś film i nie zauważysz nawet, gdy przyjdzie pora obiadu, a Ty nie wiesz co chciałabyś nawet zjeść. Ustalmy sobie plan dnia. Wstajemy o x, potem śniadanie, potem zakupy, obiad i czas dla siebie. Możemy np. wybrać się na spacer, pójść do kina, do teatru, do kawiarni itp. Nie marnujmy tego czasu na zbędne kłótnie. Weekend szybko mija, a na kolejny trzeba czekać aż 5 dni. Nie spędzajmy też całych weekendów w galeriach handlowych czy na obiadkach u mamy. Wiem, rodzina też tęskni za synem/ mężem czy córką/ żoną. Ale podstawą Waszego udanego związku jest silna diada małżeńska, a nie więzy rodzinne. Jeśli nie będziecie się ze sobą dogadywać to nie pomogą Wam ani dzieci, ani rodzice - jedynie sprawią, że nie będziecie musieli odczuwać dyskomfortu bycia ze sobą sam na sam, bo już dawno oduczyliście się bliskości, intymności i bycia żoną/ mężem dla swojego współmałżonka.