czwartek, 9 czerwca 2016

Przedślubne kłótnie – czy to normalne? Sześć powodów do kłótni…

Ślub jest jednym z tych wydarzeń, które chcemy, aby były idealne. Takie pragnienie rośnie wraz z nami od dziecka. Każda panna młoda chce tego dnia wyglądać pięknie i mieć u swego boku przystojnego i bezgranicznie zakochanego w niej męża. Wydaje się, że czas od zaręczyn do ślubu jest najpiękniejszym, najbardziej romantycznym okresem w czasie trwania związku i późniejszego małżeństwa. Gdy szukamy skojarzeń do słów zaręczyny, narzeczeństwo czy ślub – jako jedno z pierwszych pojawia się radość, motylki w brzuchu, podniecenie i miłość. Problem w tym, że rzeczywistość nierzadko okazuje się być zdoła odmienna. W wielu przypadkach czas narzeczeństwa i zbliżającego się ślubu jest wbrew pozorom bardzo burzliwym okresem. Wpływa na to kilka czynników.

1.         Po pierwsze kłótnie mogą być wynikiem zwiększonej naszej drażliwości. Zaczyna się od tego, że wbrew własnym oczekiwaniom nie wszystko układa się po naszej myśli – nasza wymarzona sala jest już zajęta, zaproszenia wyglądają inaczej niż tego chcieliśmy, zaproszeni goście zaczynają odmawiać lub odmiennie niż nasz narzeczony, rodzice wyobrażamy sobie nasz ślub. Trudno jest nam pogodzić się z utratą własnych marzeń, pragnień. Ślub jest dla nas na tyle ważny, że nie chcemy w tym wyjątkowym dla nas dniu iść na kompromisy. Wszystkie te aspekty wywołują u nas irytację, rozżalenie, rozdrażnienie i stres. W efekcie tego jesteśmy bardziej podatni na kłótnie w związku. Trzeba pamiętać też, że różni ludzie przeżywają w inny sposób różne sprawy – reagują innymi emocjami lub w innym natężeniu, mają różną odporność na stres itp.

2.       Po drugie kłótnie często powodowane są uczuciem braku zrozumienia przez drugą osobę (narzeczoną/ narzeczonego). Chcielibyśmy, aby nasz narzeczony, a przyszły mąż, był dla nas wsparciem w każdej sytuacji i nie fundował nam dodatkowych powodów do zmartwień. Zwykle na początku związku przykładamy dużo uwagi do swojego wizerunku względem drugiej osoby. Czy nie zdarzyło Wam się na jednej z pierwszych randek zamówić w restauracji/ kawiarni wyłącznie wodę z obawy przed ubrudzeniem się i naruszeniem swojego wizerunku przed drugą osobą? Po kilku latach związku, a zwłaszcza, gdy od pewnego czasu mieszka się razem z narzeczonym/ narzeczoną, uczucie, które do siebie żywimy zmienia się - ewoluuje. Dokładniej zjawisko to opisuje prof. B. Wojciszke w swojej książce „Psychologia miłości”. Czasami trudno jest nam pogodzić się z faktem, że nasz narzeczony nie myśli już o nas 24h na dobę lub nie dzwoni co pół godziny, żeby powiedzieć nam, że nas kocha. Trudno jest też nam pogodzić się z tym, że sami nie odczuwamy już motylków w brzuchu.

3.       Trzeci powód dotyczy postrzegania tego, na ile wysiłku wkładamy w przygotowania do ślubu. Często zdarza się, ze kobieta (lub mężczyzna) wkłada dużo więcej pracy w przygotowania do ślubu – wybór zaproszeń, poszukiwania zespołu, itp. niż ta druga strona. Wówczas zaczynamy wzajemnie się oskarżać. Może to być wynikiem tego, że oboje przykładamy różną wagę do spraw około ślubnych. Nie oznacza to natomiast, ze nie chcą tego ślubu lub mniej cieszą się z tego powodu.

4.       Kolejnym powodem są sprawy formalne typu wybór nazwiska przyszłej żony i dzieci, miasto uroczystości zaślubin w przypadku, gdy narzeczeni pochodzą z różnych miast/ państw, kwestia podpisania intercyzy.

5.       Punkt piąty dotyczy przyszłości pary małżeńskiej. W okresie narzeczeństwa, gdy ślub zbliża się wielkimi krokami, zaczynamy zastanawiać się nad tym - co będzie dalej. Pojawia się kwestia dzieci, miejsca zamieszkania, układania wspólnego życia. Jeśli wcześniej nie podejmowaliśmy tego typu rozmów, a teraz mamy odmienne zdania, może to być powodem konfliktów.

6.       Punkt szósty dotyczy spraw rodzinnych. Wybierając przyszłego męża/ przyszłą żonę dostajemy w pakiecie ich rodzinę – rodziców, rodzeństwo. Niejednokrotnie fakt ten budzi wiele sprzeczek, a nawet ostrych kłótni. O ile przyszłego małżonka kochamy, o tyle trudno nam pokochać jego rodzinę. Nawet jeśli nasze zarzuty, żale względem rodziny swojego przyszłego męża są mniej lub bardziej uzasadnione i trafne, trzeba pamiętać, że my jako druga strona inaczej postrzegamy sytuację niż Ich syn, córka, brat czy siostra. Niejednokrotnie w życiu zdarzyło nam się pokłócić z własnymi rodzicami, ale nigdy nie przestaliśmy ich kochać i nasz gniew z reguły nie trwał długo.

Na chwilę obecną nie przychodzą mi do głowy dalsze powody do kłótni przedmałżeńskich, ale jestem pewna, że jest ich znacznie więcej. Warto tez wspomnieć, że kłótnie w związku czasami mają pozytywne konsekwencje – oczyszczają atmosferę (pozwalają wypowiedzieć tłumione w sobie od dłuższego czasu żale lub rozładować emocje), odświeżają związek (gdy po kłótni dostrzegamy jak wzajemnie jesteśmy dla siebie ważni) oraz pozwalają dojść do pozytywnych, konstruktywnych rozwiązań.

Podsumowując, kłótnie i spory niestety się zdarzają  – z różnych przyczyn, ale naprawdę ważne jest to, aby umieć je wspólnie pokonywać. Uważam, że siła związku nie leży w tym, aby się nie kłócić i być idealną parą, ale w tym, żeby móc się im przeciwstawiać – rozwiązywać problemy i dalej patrzeć na siebie z miłością.

1 komentarz:

  1. akurat wychodzę za mąż za dwa miesiące, część powodów kłótni już przerobiłem

    OdpowiedzUsuń