Dla niektórych zawarcie związku małżeńskiego oznacza rezygnację z własnych
potrzeb i aspiracji na rzecz męża i rodziny. Inni natomiast nadal starają się
układać życie wedle swoich własnych oczekiwań próbując w nie angażować swojego
partnera na ustalonych przez nas zasadach. Mają ułożony swój własny
plan na życie, nie uwzględniając przy tym rzeczywistych potrzeb partnera.
Jednak nie zawsze się to udaje, ponieważ nie zawsze nasze oczekiwania i dążenia
idą w tym samym kierunku, np. mąż wolałby, aby żona skupiła swoją uwagę na
wychowywaniu dzieci, a żona wolałaby rozwijać karierę zawodową. Tego typu
dylematy nie tylko dotyczą kwestii przyszłości związku i spraw dużej wagi, ale
również pojawiają się w życiu codziennym - np. żona woli pójść do kina na film
romantyczny, a mąż zdecydowanie bardziej wolałby obejrzeć film akcji. Czy w
takich sytuacjach możemy mówić jedynie o własnych potrzebach i starać się
jedynie je zaspokajać? Wówczas każdy ze współmałżonków musiałby iść do kina na
coś innego, a chodzi o to, by pójść do kina razem. Jeśli każdy ze
współmałżonków będzie zatwardziale bronił swojego zdania, ich relacja w
niedługim czasie będzie pogarszała się bez większych szans na poprawę. Cóż więc
należy uczynić, aby nasz związek był zgodny/ satysfakcjonujący? Czy poszukać
partnera, który ma takie same cele, plany jak ja? Generalnie dobrze jest, gdy
małżonkowie mają podobne poglądy i zainteresowania - to kolejny element, który
ich łączy. Ale trzeba pamiętać, że prędzej czy później różnica poglądów, celów
zdarzy się w nawet najlepiej dobranej parze. Nie ma na świecie dwóch takich
samych osób - identycznie patrzących na świat, myślących w dokładnie ten sam
sposób, mających te same charaktery. Zatem wydaje się, że w pewnych sytuacjach
trzeba pójść na kompromis - czyli poszukać rozwiązania, które zarówno
usatysfakcjonuje mnie, jak i mojego partnera. Kompromisowe rozwiązania wydają
nam się być najlepsze dla naszego związku, ponieważ poniekąd w dalszym ciągu
pozwalają nam realizować własne potrzeby - chociaż czasami kompromis jest
trudny do zaakceptowania i zrealizowania. Pozostaje pytanie - czy kompromis
zawsze wystarczy? Czy można zgodnie żyć ze sobą idąc na kompromis w sytuacjach
różnicy zdań? Otóż kompromis nie zawsze jest wystarczający. Przykładowo -
gdy żona chce mieć dziecko, a mąż zdecydowanie nie, to kompromisowe rozwiązanie
- kupimy sobie psa - niekoniecznie pozwoli zażegnać konflikt. W takich
sytuacjach, dla dobra naszego związku musimy pójść o krok dalej i kompromis
zastąpić rezygnacją z własnych potrzeb dla dobra partnera i naszego związku,
małżeństwa. Żona rezygnuje z własnych aspiracji w pracy, by wspierać męża.
Matka rezygnuje z pracy, by wychowywać dzieci. Mąż rezygnuje w imprezowania z
kolegami, by nie ranić żony. Niestety (lub stety) małżeństwo w dużej mierze
opiera się na rezygnacji. Oczywiście to, że zrezygnuje się z własnych dążeń nie
jest gwarantem wiecznej szczęśliwości - jeśli matka zrezygnuje z pracy, by
wychowywać dzieci i jest z tego powodu sfrustrowana, jej negatywne emocje
wpływają na całą rodzinę lub jeśli mąż nie chce mieć dzieci i zgodzi się na
dziecko jedynie przez wzgląd na swoją żonę - jego negatywne uczucia będą
rzutować na całą rodzinę. Rezygnacja z własnych dążeń pozwala nam być
szczęśliwym pod kilkoma warunkami:
- nie rezygnuję z własnych dążeń z przymusu i z towarzyszącym temu uczuciem
smutku
- jest to nasza wspólna decyzja, którą JA akceptuję
- coś, co otrzymuję w zamian jest dla mnie cenniejsze
- potrzeby bliskiej mi osoby są dla mnie ważniejsze
- ja i mój mąż/ żona rezygnujemy z własnych potrzeb na zmianę - nie jestem
osobą, która przez całe życie rezygnuje, aby wyłącznie mój/moja partner/
partnerka mógł/mogła się realizować
Podsumowując, chodzi o to, że w małżeństwie nie zawsze kompromis jest
możliwy. Czasami dla naszego dobra, dobra partnera i dobra naszej relacji
musimy zrezygnować z własnych potrzeb. Czasami potrzeby w małżeństwie się
zmieniają - rodzą się nowe potrzeby - silniejsze, które wypierają dawne
aspiracje. Warto jeszcze dodać, że mimo aktów kompromisu czy rezygnacji nadal spełniamy
w związkach swoje potrzeby - potrzebę bliskości, miłości, bezpieczeństwa,
poczucia bycia adorowaną, poczucia bycia piękną, pożądaną, potrzebę macierzyństwa,
potrzebę bycia ważną, itp. Każdy związek, w którym decydujemy się funkcjonować/
żyć pozwala zaspokajać nam nasze potrzeby w mniejszym lub większym stopniu - w
innym przypadku, gdybyśmy nie mogli w nim zaspokajać żadnych swoich potrzeb -
nie chcielibyśmy funkcjonować w takiej relacji.
Związek to sztuka kompromisu.
OdpowiedzUsuń