środa, 29 czerwca 2016

Zmiana pracy czy ciąża

Jest to dylemat, przed którym stają setki/ tysiące kobiet na świecie. Wszystko układa się idealnie, jeśli nasza praca nas satysfakcjonuje – lubimy ją, spełniamy się w niej, jesteśmy zadowoleni z zarobków, jakie w niej otrzymujemy oraz jesteśmy zatrudnieni na pełnym etacie. Wówczas – jako młoda mężatka wraz z mężem możemy zdecydować się na pierwsze dziecko. Niestety nie wszyscy mogą cieszyć się taka sytuacją. Wiele młodych małżeństw nie może liczyć na to, że ich rodzice kupią im mieszkanie lub otrzymają mieszkanie w spadku po dziadkach/ ciotkach/ wujkach. Muszą sami zadbać o dach nad głową. Zwłaszcza, jeśli chcą mieć dziecko. Oczywiście można mieszkać z dzieckiem w wynajętym mieszkaniu, ale taką sytuację chcemy traktować jako przejściową, a własne lokum kojarzy nam się z bezpieczeństwem, stabilizacją – czymś, co chcemy ofiarować własnemu dziecku. Niektóre młode kobiety nie do końca spełniają się w swojej pracy lub zarabiają zbyt mało, by móc założyć rodzinę – mieć dziecko, wziąć kredyt na mieszkanie. Wówczas stajemy przed dylematem – czy mam pozostać w tej pracy i urodzić dziecko, którego oboje z mężem pragniemy? Czy mam odwlec decyzję o dziecku – nie wiadomo na jak długo i poszukać nowej pracy. Nie jest to łatwa decyzja – zwłaszcza, że żadne wyjście nie jest do końca dobre. Jeśli pozostanę w obecnej pracy, moje warunki finansowe nie poprawią się – a dziecko wiąże się ze sporymi wydatkami. Natomiast jeśli zdecyduję się na zmianę pracy – minie trochę czasu, aż znajdę coś sensownego i zaaklimatyzuję się w nowym miejscu, by móc pozwolić sobie na dziecko. Nikt nie będzie chciał przedłużyć ze mną umowy, jeśli tuż po rozpoczęciu pracy zajdę w ciążę i wrócę po roku. Oczywiście najłatwiej powiedzieć, że to mąż powinien zarobić na utrzymanie żony i dziecka, ale spuszczanie wszystkich kłopotów i żalów na męża nie jest fair. Tym bardziej przy średnich zarobkach trudno jest jednej osobie opłacać kredyt i utrzymać rodzinę.

Nikt nie zna najlepszego rozwiązania tego dylematu – nikt poza nami. To my – małżonkowie musimy zadecydować, co jest bardziej istotne i z czego zrezygnujemy. Możemy mieć dziecko i mieszkać w wynajętym mieszkaniu – i z biegiem czasu uzbierać pieniądze na kupno własnego mieszkania. Może nie będzie nas stać na wakacje z dzieckiem, modne ubranka, drogie zabawki, ale będziemy mieć nasze ukochane dziecko. Natomiast jeśli poczekamy z decyzją o dziecku i zdecydujemy się na zmianę pracy minie trochę czasu zanim pojawi się w naszym życiu dziecko. Będziemy mogli je wychowywać we własnym mieszkaniu – pod warunkiem, że wszystko poukłada się po naszej myśli. Może nawet będzie nas stać, aby nasze dziecko miało wszystko to, co byśmy chcieli mu dać/ zapewnić. Jednak nie wiadomo, kiedy nadejdzie wreszcie ten czas – ile upłynie miesięcy, lat nim w naszym wymarzonym pokoiku dziecięcym zamieszka mała, długo wyczekiwana istotka.

Podsumowując, jeszcze raz zaznaczę - to my – małżonkowie musimy podjąć tą decyzję. Wspólnie – tzn. nasz mąż nie może na nas wymusić, abyśmy skupiły się na wychowywaniu dziecka zostawiając karierę zawodową na drugim planie. Nie może też zmusić nas do zmiany pracy. Dlatego tak ważne jest to, abyśmy rozmawiali ze sobą – o przyszłości – o tym czego chcemy, co jest dla nas istotniejsze. Czasami życie układa dla nas swój własny plan, który nijak nie pokrywa się z naszym planem. Trzeba brać przyszłość i życie we własne ręce, ale nie wolno zapominać o tym, że nie wszystko da się przewidzieć, poukładać według naszego schematu. Kończąc powiem tylko – czas pokaże.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz